piątek, 2 marca 2012

pierwszy post po dłuuuugiej przerwie!

-mamo!-usłyszałam z pokoju obok.
Justin się tylko zaśmiał, i zszedł ze mnie.
-nie możesz iść ty?-spytałam.
-nie, nie słyszałem słowa "tato"-zawsze znalazł ripostę.
-mamo!-krzyknął znowu mój syn.
-Sally, lepiej się pośpiesz...-szepnął mój mąż, a ja, zamiast się ubrać, owinęłam się tylko ręcznikiem, mając głupią nadzieję, że mój sześcio-letni syn będzie myślał iż brałam poranny prysznic.
-słucham synku?-zajrzałam do jego pokoiku.
-gdzie jest mój plan lekcji?-spytał
-a nie ma na lodówce?
-no tak, dzięki-krzyknął i zerwał się na równe nogi biegnąc do kuchni.
I ja, i Justin, mieliśmy dzisiaj wolne.
Jus chciał zawieść Jacoba do szkoły, ale on, jak to chłopcy w jego wieku, uparł się że idzie pieszo.
Gdy skończył się pakować i wyszedł wróciłam do Justina.
-Choć do mnie...-wyciągnął przed siebie ręce.
-kochanie, nie sądzisz że powinniśmy go naprawdę zacząć wozić do tej szkoły?
-daj mu trochę luzu, Sally. Cb w jego wieku ktoś woził do szkoły?
-ja w jego wieku nie chodziłam do szkoły.-odszczeknęłam mu.
Położyłam się obok niego, i wtuliłam w jego nagi tors.
Po chwili zaczął mnie namiętnie całować i ręcznik wylądował na podłodze.
-Justin, przestań!-krzyknęłam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
Jus przewrucił tylko oczami, i ubrał się.
Mi się nic dzisiaj nie chciało, a tym bardziej lecieć na tą jebaną uczelnię.
-Sally, biegiem.-słyszałam w głosie Justina coś takiego, czego nie można było ignorować.
Ubrałam się, i w podskołach pobiegłam na przedpokuj...
################
WRÓCIŁAM!
I jak?
Wiem, strasznie krótki nie?
Ale muszę się przyzwyczaić z powrotem do Sally i Justinka.
Zapraszam również na resztę moich blogów:
Sebastian Rutkowski
TheJustinBieber
my-J-D-B
Mega Star and...My! 
Zapraszam!

3 komentarze:

  1. no meeeeega krotki ;/
    our-mystery-our-secret.blogspot.com
    just-beautiful-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się i mam przeczucie że tam stoi pobity Jackob

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że wróciłaś. Podoba mi się ten rozdział. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń