Zaciemniane szyby pick-upa ( nie wiem jak to się pisze, ale myślę że dobrze) spełniały swoją rolę.
Justin zakrył mi oczy i wyprowadził z auta.
Po kilkunastu niepewnych krokach, poczułam że wchodzimy na podwyższenie.
Jus, <tak myślę po dźwiękach > otworzył jakieś drzwi.
Po chwili odkrył mi oczy, a ja ujrzałam wnętrze najpiękniejszego salonu pod słońcem, już całkiem umeblowanego.
Mój ukochany wziął ze stołu pilot i włączył piosenkę.
złapał mnie za biodra, i zaczęliśmy tańczyć po całym domu.
potem cały zwiedziłam.
Były dwa salony, jeden <który już widzieliście> i drugi, połączony z kuchnią.
to są dwa z wielu zdjęć które zrobiłam by wysłać mamie:
to była kuchnia.
a to parę zdjęć z pokoiku Jacoba:
ten dom naprawdę mi się podobał.
nie mogłam się doczekać ,
aż będziemy mogli się wprowadzać...
- Jutro możemy się wprowadzać...- szepnął Jus, jakby czytał w moich myślach...
**************************
Przepraszam że tak krótko, i że zdjęcia zamiast linków, ale nie miałam za bardzo czasu.
muszę kończyć, bo zara tata dzwoni, i dowiem się czy przyjeżdża z delegacji dzisiaj czy jutro.
nie mogę się doczekać, świąt, bo dostanę nową płyte Justina od cioci.
Under to the mistletoe czyli: pod jemiołą.
oczywiście wszystkie piosenki mam już na telefonie, na który mam szlaban do końca roku, ale to szczegół.
oczekuję szczerych komentarzy,
Z góry dzięki
kicia
Masz przerąbane :D Ja bez telefonu nie widzę sensu życia. <3 Z prezentu cieszę się twoim szczęściem, chociaż nie znoszę Biebsa :/ (piszę o nim romantik słit stołry, a go nienawidzę, wiem, wiem, jestem dziwna ;| )
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to przeczytałam go w niecałe 10 sekund. ;/ Nie a tu nic oprócz fotek.
our-mystery-our-secret.blogspot.com
fajne, jak zwykle, ale może następny dłuższy?? taka sugestia :)
OdpowiedzUsuń